Jak co miesiąc, także w kwietniu 2022 odbyło się kolejne „Spotkanie w dolinie” organizowane przez Stowarzyszenie Dolina Małej Panwi. Poprowadził je Józef Tomasz Juros, wygłaszając wykład na temat najstarszych, europejskich szlaków komunikacyjnych, przebiegających w dolinie Małej Panwi. Spotkanie autor rozpoczął od dwóch zupełnie osobistych refleksji, będących wprowadzeniem do zasadniczej jego części. Po pierwsze nawiązał do żartobliwego twierdzenia kolegów, że kiedy autor tego wykładu opowiada o jakichś ważnych w skali Europy i świata wydarzeniach, to z reguły potrafi wykazać, że Ozimek był w ich centrum . Po drugie przypomniał wydarzenia sprzed ponad pięćdziesięciu lat, kiedy jako mały chłopiec, w czasie rodzinnych uroczystości, siedział ukryty pod stołem, aby podsłuchać tajemniczych opowieści starych ujków. Z czasem okazało się, że ich baśniowi bohaterowie: królowie podróżujący po okolicy, pradawne trakty, którymi ciągnęły kupieckie karawany, ich postoje przy Srebrnych Źródłach, ukrywający się w lasach roubsiki… , to nie bajki, ale prawdziwe historyczne postacie i wydarzenia. Tak było także z historią o Solarce, która wg tych baśniowych opowieści, przebiegała w bezpośrednim sąsiedztwie dzisiejszego Ozimka. Jak mówili: Solarka trza bouło przekrocyć, jak się jechało bez las, wele Rogulowego dziołu, na Ablejzungi pod Dańcym. W trakcie wykładu autor próbował wykazać, że tak było naprawdę i obie osobiste refleksje się potwierdzają (slajd 1).
W najdawniejszych czasach, kiedy człowiek zaniechał wędrownego trybu życia, który dzięki polowaniom i zbieractwu pozwalał mu przetrwać, zaczął się okres budowy stałych siedlisk. Początkowo stosunkowo niewielkie osady, dzięki rozwojowi hodowli i rolnictwa pozwalały nie tylko wyżywić jej mieszkańców, ale także prowadzić handel wymienny z sąsiadami. To stało się zasadniczą przyczyna powstawania dróg, łączących początkowo najbliższe, a z czasem bardzo odległe ludzkie siedziby. Nadprodukcja, a potem także rozwój rękodzieła, górnictwo surowców naturalnych były powodem nie tylko rozwoju handlu, ale także w miejscach jego szczególnego nasilenia zaczęły powstawać najpierw grody, a z czasem ośrodki miejskie. Najdalsze zakątki Europy zostały połączone siecią mniejszych i większych szlaków handlowych, którymi kupcy przemierzali czasem setki i tysiące kilometrów, przewożąc wartościowe towary (slajd 2). Zachowane fragmenty dróg, odkrycia archeologiczne, a nawet spisane relacje pozwalają dzisiaj na śledzenie ich przebiegu (slajd 3).
Początkowo drogi były wytyczane spontanicznie i przebiegały w najbardziej dogodnym terenie: tam gdzie nie było wzniesień, podłoże było suche i odpowiednio stabilne, tak aby mogły nimi jeździć zaprzęgi. Ważnym czynnikiem determinującym ich przebieg były przeszkody naturalne. Omijano tereny podmokłe i grzęzawiska. Pasma górskie pokonywano przez przełęcze, a rzeki brodami. Dzięki natężeniu handlu z czasem często właśnie w tych miejscach powstawały ważne ośrodki miejskie.
Najbardziej znanym, związanym z terenem dzisiejszej Polski i Śląska, starożytnym traktem handlowym był szlak bursztynowy. „Złoto północy”, jak nazywano bursztyn, znane było już 5000 lat temu w Egipcie. Via Ambra, bo tak nazywali szlak kupcy rzymscy, znana była już w V w. pne. i wiódł z Aquilli w północnej Italii, omijając od wschodu Alpy, Bramą Morawską poprzez Śląsk na północ nad Bałtyk. Jego przebieg znaczą liczne znaleziska rzymskich skarbów i depozyty bursztynu, których mapę opracowała w 1962 roku prof. Marian Gumowski. Pozwala ona z dużą dokładnością prześledzić przebieg szlaku (slajd 4). Rzymianie początkowo nie docierali nad bardzo dla nich odległy Bałtyk. Przybywali na Śląsk, gdzie kupowali przywieziony z północy bursztyn od zamieszkujących tutaj Celtów. Potwierdza to, odkryty przez archeologów jeszcze w XIX wieku, jeden z największych w tej części Europy, ośrodek handlu w Nowej Cerekwi koło Głubczyc. Także z XIX wieku pochodzi odkrycie na terenie Partynic, dzisiejszej dzielnicy Wrocławia, potężnego depozytu bursztynu o wadze 1,5 tony. Szlak znamy także z tekstów samych Rzymian. Opisał go dość szczegółowo m. in. Pliniusz Starszy w I w. ne. (slajd 5).
Szlak Bursztynowy, którego przebieg wynikał przede wszystkim z doświadczeń i znajomości terenu podróżujących, nie był jedynym w tamtych czasach. Ekspansja i wynikające z tego potrzeby militarne Imperium Rzymskiego, były powodem budowy solidnych traktów, pozwalających na przemieszczanie dużych oddziałów wojskowych i towarzyszących im ładunków, na obszarze jego zainteresowania (slajd 6). Z czasem szlaki te zostały przedłużone poza granice Imperium, do najdalszych zakątów Europy i Azji, co związane było przede wszystkim z rozwojem handlu. Wiele z nich przebiegało przez teren ówczesnej Polski, bo przecież leżała ona w centralnej, równinnej, a więc bardzo dogodnej do podroży, części Europy (slajd 7). Rzymianie na obszarze swojego Imperium, a niejednokrotnie także poza nim, doprowadzili budowę dróg do perfekcji. Były to drogi bite, o trwałym, kamiennym podłożu, które przetrwały w wielu miejscach do dzisiaj. Ich przebieg miał jak najbardziej skracać dystans. W związku z tym wytyczano proste ich odcinki, budowano mosty i wiadukty, przekraczano przełęcze kując niejednokrotnie półki skalne, usypywano groble w podmokłym terenie. Europa została przecięta 372 znanymi do dzisiaj rzymskimi drogami, o łącznej długości 52 819 mil rzymskich (85 004 km). Najbardziej dziś znane to najstarsza z nich Via Appia, wybudowana przez cenzora rzymskiego Appiusza Klaudiusza Caesusa w 312 r. pne., Via Imperia (Droga Cesarska), łącząca Italię z Morzem Północnym i Bałtyckim przez przełącz Brennero, Via Regia (Droga Królewska) od Hiszpani aż poza granice cesarstwa do Kijowa i Moskwy na wschodzie, czy rzymska Via Salaria (Droga Solna), którą sprowadzano do Osetii, nieopodal Rzymu, sól znad Adriatyku (slajd 8). Sól była zresztą w dawnych czasach towarem o największym znaczeniu gospodarczym. Służyła przecież do konserwowania żywności, pozwalając na jej przechowywanie i przewożenie na znaczne odległości. Stąd była jednym z najczęściej transportowanych ładunków. Poza wspomnianym wyżej rzymskim szlakiem, inna Stara Droga Solna (Alte Salzstraße) wiodła z kopalni w Lüneburgu do odległej o 62 mile nadmorskiej Lubecki, skąd sól drogą morską trafiała od wielu zakątków Europy. Początkowo Szlak Solny na wschód wiódł właśnie z terenu krajów niemieckich, przez Wrocław, Śląsk i Kraków, dalej do Kijowa. Dopiero kiedy odkryto i zaczęto eksploatować bogate złoża w Wieliczce, kierunki się odwróciły. Z Wieliczki i Krakowa, przez Śląsk sól trafiała do Wrocławia, gdzie na Rynku Solnym (dzisiejszy Plac Solny) nią handlowano i skąd trafiała dalej na zachód (slajd 9).
Przebieg najważniejszych europejskich szlaków na terenie Polski, w tym także na Śląsku, w roku 1918 odtworzył na mapach prof. Antoni Sujkowski (slajd 10). Nas oczywiście najbardziej interesują te, które przebiegały na naszym terenie. Autor w dolinie Małej Panwi zaznaczył co najmniej trzy z nich: Szlak Bursztynowy (Via Ambra) z okresu rzymskiego, śląski, południowy odcinek Via Regia Lusatiae Superioris (Królewska Łużycka Droga Wysoka) i Szlak Solny (Via Salaria) prowadzący z Wieliczki i Krakowa do Wrocławia i dalej na północ do Poznania oraz na zachód w kierunku Łużyc (slajd 11).
Wszystkie powyżej przywoływane informacje wydają się jednoznacznie wskazywać, że ważne starożytne szlaki handlowe musiały przebiegać w nieodległej okolicy dzisiejszego Ozimka. Czy znajdujemy tego potwierdzenie? Otóż rzeczywiście, odnajdujemy ich ślady nie tylko na najstarszych mapach okolicy, ale nawet uważne oko obserwatora potrafi je jeszcze dzisiaj odnaleźć w terenie. Potrzebne są do tego tylko niezbędne wiadomości i … wiara w dawne opowiadania starych ujków. Ale po kolei…
Na najstarszej, tak dokładnej, mapie naszej okolicy, wykonanej przez majora Christiana Friedricha von Wrede w roku 1747 na potrzeby pruskiej armii, widzimy wiele dróg. Większość z nich łączy sąsiednie, istniejące wówczas, miejscowości : Schodnię z Dębską Kuźnia, Krasiejów z Dańcem, Staniszcze Wielkie z Kadłubem. Widać na niej też tak zwaną Starą Drogę biegnącą lewym brzegiem Małej Panwi, prowadzącą ze Szczedrzyka przez Schodnię, Krasiejów i Staniszcze dalej do Strzelec Wielkich. Trakty łączące sąsiadujące miejscowości wydają się być czymś zupełnie oczywistym. Pozwalały bowiem na kontakty mieszkańców tego terenu i łączyły ich także z lokalnym centrum administracyjnym, którym było nieodległe Opole (slajd 12). Ale widzimy na tej mapie także drogę, która omija prawie wszystkie wymienione wsie, tak jakby cel do którego prowadziła był zupełnie inny i odległy. Już po tej mapie można się zorientować, że ta droga musiała być jakimś starożytnym szlakiem, komunikującym nie najbliższe osady, ale odległe miasta, a wręcz krainy (slajd 13). Na kolejnej mapie z końca XIX wieku zupełnie zmienił się układ nie tylko lokalnych dróg. W związku z industrializacją i osadnictwem wytyczone na nowo, proste trakty komunikacyjne, których nawierzchnia była utwardzona tłuczniem i przystosowana w ten sposób do zupełnie nowych potrzeb. Powstały też nowe osady kolonijne i nawet lokalne drogi wytyczono od nowa. Zaznaczono na niej jednak ten stary szlak, chociaż pewne jego fragmenty zostały przerwane nowymi koloniami, które powstały podczas minionego stulenia. Dawno już nie pełnił on swojej pierwotnej roli. Zaznaczono na niej także, po raz pierwszy, Srebrne Źródła (Silberquelle) w lasach pomiędzy Schodnią i Dębską Kuźnią, w bezpośrednim sąsiedztwie starodawnego szlaku (slajd 14 i 15). Zupełnie podobny obraz widzimy ma kolejnej mapie z roku 1938, jedynie Srebrne Źródła opisano na niej jako Silber-Quelle (slajd 16 i 17).
Wielkim zaskoczeniem jest to, co znajdujemy na bardzo dokładnej mapie, wydanej w roku 1968 w Lublinie przez Główny Urząd Geodezji i Kartografii. Nie tylko zaznaczono na niej ostatnie, zachowane fragmenty interesującego nas szlaku, ale nawet opisano je zupełnie zaskakującymi nazwami: „Droga Solarka”, a w innym miejscu „Droga Solarska”. Zaznaczona na niej także wspominane wcześnie Srebrne Źródło (slajd 18 i 19). Także na zdjęciach lotniczych naszej okolicy wprawne oko obserwatora, wiedzącego czego i gdzie szukać, dostrzeże ledwo widoczne ślady tej starej drogi. Jest ona widoczna, gdyż nawet w połowie XX wieku leśnicy, sądzę, że zupełnie nie zdając sobie sprawy dlaczego, pewnych jej fragmentów po prostu nie obsadzali drzewami. Niektóre z zachowanych jej odcinków, niezależnie od dróg dzielących działy leśne, wykorzystywano nadal do prac leśnych i dowozy paszy do paśników (slajd 20 i 21).
Dowodów na to, że przez dolinę Małej Panwi w starożytności podróżowali kupcy, dostarczają nam także wykopaliska archeologiczne (slajd 22). Już podczas budowy Jeziora Turawskiego, archeologiczne prace ratunkowe, prowadzone w roku 1937 przez ówczesnego dyrektora Muzeum Archeologicznego w Raciborzu doktora Georga Raschke, obok śladów osadnictwa celtyckiego (fragmentów domostw, naczyń glinianych i palenisk), ujawniły wiele artefaktów bezsprzecznie pochodzących z Cesarstwa Rzymskiego. Niestety odnalezione wtedy przedmioty zostały poważnie zdekompletowane w wyniku działań wojennych. Zachowana część kolekcji prezentowana jest obecnie w Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu (slajd 23 i 24). Kiedy w 2008 roku opróżniono wody zbiornika turawskiego, obok odsłoniętych całych rzędów fundamentów starożytnych dymarek, znaleziono liczne przedmioty, które bez wątpienia przywiezione zostały przez wędrujących kupców. Znalazły się pośród nich: ozdoby z brązu, fragmenty szklanych koralików i naczyń oraz rzymskie monety z wizerunkiem cesarzy Trajana i Hadriana. Znaleziska należy datować na I, II w. ne. i bezsprzecznie wiązać z rzymskimi kupcami, podróżującymi Szlakiem Bursztynowym, zainteresowanymi także produkowanym tutaj żelazem (slajd 25).
Wróćmy jednak do ostatniej mapy i spróbujmy zaznaczone miejsca odnaleźć w terenie. Wszystko wskazuje na to, że tworzący mapę w 1968 roku musieli korzystać z wcześniejszych map niemieckich. Gdyby tak nie było, nie znalazła by się na niej „Droga Solarska”, a już na pewno nie zaznaczono by łąk z nazwą „Ablezungi”. Nie podejrzewam żadnego z kartografów tworzących mapę, o jakąkolwiek wiedzę na ten temat. Kiedy jako dziecko jeździłem rowerem z Ozimka do dziadków mieszkających w Dębiu, bardzo przyjemna był chwila wytchnienia i ochłody przy Srebrnym Źródełku. Była to też okazja zweryfikowania opowiadań ujków, na temat starej Solarki. Jak już napisałem jej fragmenty celowo nie były obsadzane drzewami i w sąsiedztwie Srebrnych Źródeł była ona jeszcze doskonale widoczna. Kiedy przed miesiącem odwiedziłem to miejsce stwierdziłem, że nic nie utraciło ono ze swojego dawnego, pamiętanego z dzieciństwa uroku (slajd 26). Kto chce poznać tajemnicę nazwy źródeł, powinien ich szukać w dziale leśnym nr 180 koło Dębskiej Kuźni, najlepiej w słoneczny dzień. Kiedy wędrowiec zatopi się w ciemny, gęsty, dziewiczy, bukowy las utworzonego w ty miejscu rezerwatu przyrody, a promienie słońca przebijając się przez liściaste korony pojedynczymi smugami światła rozświetlą liczne oczka bijących źródeł, ich nazwa stanie się oczywista (slajd 27). Tylko wspomnienie pozostało po niedzielnych piknikach w drewnianej altanie z napojami i poczęstunkiem, muzyce harmonii czy orkiestry dętej, śpiewach i tańcach tak chętnie odwiedzających to miejsce mieszkańców okolicznych wsi i samego Opola. Specjalnie dla nich wybudowano na początku XX wieku drewniany podest przy torze kolejowym między Dębską Kuźnią i Ozimkiem, przy którym niedzielne pociągi robiły przystanek, aby odwiedzający Srebrne Źródła mogli wysiadać i wsiadać (slajd 28). Posiadając jednak wiedzę na temat jej przebiegu i uruchomiając wyobraźnię, z wielkim trudem nawet dzisiaj dostrzeżemy w bezpośrednim sąsiedztwie Źródeł starą Solarkę. Biegnie ona nieco na północ od nich, na nieco wyżej położonym, znacznie suchszym, a więc dogodniejszym do podroży terenie (slajd 29).
Dużo łatwiejsze do dostrzeżenia, bo używane do dzisiaj, są fragmenty Solarki w lesie na północ od Krzyżowej Doliny. Podmokły w tym miejscu las poprzecinany jest piaszczystymi wzniesieniami, będącymi pozostałością moreny czołowej zlodowacenia sprzed tysięcy lat. Stary szlak biegnie ich szczytami, co zapewniało stabilny, suchy grunt, niezależnie od pogody (slajdy 30-31). Mało kto wie także, że asfaltowy dziś odcinek drogi z Krasiejowa, od zakrętu w lesie w kierunku dzisiejszego Spóroka, pokrywa się dokładnie z dawnym przebiegiem Solarki, zmierzającej kiedyś w kierunku Toszka.
W taki oto sposób udało się obronić i potwierdzić obie osobiste refleksje przywołane na wstępie artykułu. Po pierwsze nasze, prawie dziś zapomniane i ledwo widoczne, leśne drogi, okazały się ważnymi europejskimi szlakami handlowymi. Po drugie prawdziwe i zgodne z rzeczywistością historyczną okazały się baśniowe opowiadania starych ujków, o kupcach wędrujących Solnym Szlakiem i ich biwakowaniu przy Srebrnym Źródle. Wędrując lub przemierzając rowerem okoliczne lasy warto odwiedzić piękny rezerwat Srebrne Źródła i wspomnieć o dawnych kupcach odpoczywających kiedyś w tym miejscu, w drodze na handlowym szlaku (slajd 32).
Józef Tomasz Juros Ozimek, 06.04.2022 r.